Kiedyś były dwa siostrzane księżyce Vestari i Ellai ,była też planeta ,Paradwyn. Planeta była pokryta tropikalnymi lasami ,gigantycznymi ,kolorowymi kwiatami ,ciepłymi morzami i plażami ,a pomiędzy nimi ludzie wybudowali miasta. Wszyscy wierzyli ,że każdy z księżyców coś symbolizuje, Vestari była patronką rodzin ,pokoju i równowagi ,a Ellai ,mniejsza od swojej siostry była tajemnicza ,skryta w cieniu Vestari ,przypisywano jej powstanie magii ,była patronką wszystkiego co tajemnicze ,niewyjaśnione ,nieznane ,strzegła tajemnic. Przez wiele lat życie na Paradwyn było spokojne... Bla ,bla ,bla... Jak ja nienawidzę tej historii. To tak nudne ,że mnie mdli. Czemu wszystko jest tak przymulone? Chcecie dowiedzieć się jak było naprawdę? Dobra ,ale ostrzegam ,żeby później nie było zaskarżeń ,historia ta jest ostro zakręcona i możecie się zdziwić co to się działo. Zaczynając od początku ,na Paradwyn nie żyją jedynie zwykli ,szarzy ludzie ,praktycznie wszyscy jesteśmy jakoś uzdolnieni (ale ja jestem największą niezdarą wszechświata). Niektórzy potrafią porozumiewać się ze zwierzętami ,inni mogą oddychać pod wodą ,praktycznie wszyscy potrafią posługiwać się magią ,najczęściej ma się władzę nad jakąś jej częścią ,ogniem ,wodą ,wiatrem ,naturą ,światłem ,ciemnością lub urokami ,jednak są też tacy ,co potrafią panować nad każdym z tych elementów ,ogólnie mogłabym tak wymieniać setki innych zdolności ,ale wszystko i tak wyjdzie w praniu. No to zaczynając od początku ,Paradwyn był zamieszkany jednynie przez ludzi ,większość zajmowała się zwykłym życiem ,inni zajmowali się magią lub walką ,wszyscy żyli zgodnie z naturą i nadal tak jest ,ale kilkaset lat temu pewien dziad o imieniu Void ,największy czarnoksiężnik tamtych czasów ,odkrył jak za pomocą kryształu z Ellai i kamienia z Vestari podróżować do innych światów i tu zaczyna się cała historia... Emm... tak ,to zanim wam wszystko opowiem ustalmy jedno ,nikomu tego nie powtarzacie ,nie jestem do końca pewna czy powinnam o tym opowiadać istotą nie z naszego świata ,jeżeli komuś o tym powtórzycie osobiście was znajdę i... dokończcie sobie sami. To nie przedłużając zaczynam już opowiadać. Wszystko zaczęło się od dziewczyny o imieniu Kira...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc wchodzę z wielkim chukiem i znowu robię zamieszanie. No ,to znowu ja ,znana niektórym z Was Des. Oto moje trzecie ,tym razem całkowicie własne opowiadanie. Co to dokładnie będzie nie powiem ,sama do końca tego nie wiem ,ale jest pomysł i to jest najważniejsze. Mam nadzieję ,że Wam się spodoba. Proszę ,jeżeli czytaliście to skomentujcie ,to wiele dla mnie znaczy. No to już wszystko ,do napisania (o ile chce wam się dalej czytać).
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Prolog
Subskrybuj:
Posty (Atom)